Nie
mogłam o nim zapomnieć. Przez resztę dnia myślałam tylko o nim i
o sytuacji w kanciapie woźnego. Gdyby poszedł na skargę mogliby
nas wywalić ze szkoły, ale...warto było.
Co
ja w nim widzę? Może to jego ego „Jestem tu, zwróć na mnie
uwagę!” albo tę jego powalającą urodę. Szczerze mówiąc im
dłużej się zastanawiałam jak to możliwe, że on jest tak idealny
dochodziłam do wniosku, że jest wampirem jak Edward ze „Zmierzchu”.
Ale kogo ja tu porównuje. Upudrowanego i do tego beznadziejnego
aktora z młodym Bogiem... Spoliczkowałam się parę razy, aż
otrząsnęłam się z rozmyślań.
-
Weź się w garść!- zażądałam.
Wchodząc
do łazienki zerknęłam w lustro. Nie mogłam poznać tej osoby.
Wyglądała normalnie...delikatnie, bez zmęczenia na twarzy. Oczy
jej się świeciły, a usta układały w szeroki uśmiech. Ta
dziewczyna była piękna. Podniosłam prawą rękę, sprawdzając czy
istota powtórzy gest...powtórzyła. Cofnęłam się krok do tyłu,
postać także się cofnęła. To było dziwne... To byłam ja...
W
czasie kąpieli podśpiewywałam sobie „I'll never stop”.
Obwiązana ręcznikiem, ponownie sprawdziłam czy dziewczyna w
lustrze to na pewno ja. Na pewno. Tanecznym krokiem wkroczyłam do
pokoju. Śpiewając do szczotki swój ulubiony moment ”I'll never
stop until you're mine, I can wait forever till the end of time”,
obróciłam się w stronę łóżka, na którym swobodnie leżał
rozbawiony Diego.
-
Ładnie śpiewasz.- zaśmiał się.
Zatkało
mnie. Stanęłam jak wryta. Jak w tych zabawach z dzieciństwa, gdy
myślisz, że nie poruszając się jesteś niewidzialna. Dla lepszego
efektu jeszcze zamknęłam oczy.
Diego
wybuchł śmiechem.
-
Nat, ja cię nadal widzę.
Zrezygnowana
opuściłam głowę.
-
Co ty tutaj robisz? Jak cię mama zauważy to będę miała kłopoty.-
odpowiedziałam.
-
Nie będziesz miała. Sama mnie wpuściła.- uśmiechnął się.
-
Na serio muszę jej zrobić wykład o wpuszczaniu obcych facetów do
domu.- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.
-
Hmm?- mruknął, podchodząc do mnie.
-
Nic, nic.- wyciągnęłam rękę, powstrzymując go od podejścia do
mnie bliżej.- Daj mi się chociaż ubrać.
-
Po co chcesz dokładać mi niepotrzebnej roboty?- załamał ręce.
Podniosłam
brew.
-
Ej! Żartowałem!- zaśmiał się.- Chociaż gdybyś chciała...
-
Zamknij się, w końcu.- powiedziałam w chwili gdy mnie przytulał.
-
Przepraszam..- wymruczał mi do ucha.- Wynagrodzić ci to?
Zaczął
mnie całować wzdłuż szyi. Nie panując nad swoimi nogami
odwróciłam się w jego stronę odszukując jego ust. Zarzuciłam mu
ręce na szyje w momencie gdy podchodził ze mną do łóżka.
-
Diego...- zdyszana powiedziałam.
-
Spokojnie..- odpowiedział.
Udało
mi się go odepchnąć od siebie, opadł z ciężkim westchnieniem
obok mnie. Przez chwilę oby dwoje nie mogliśmy złapać tchu.
-
Dlaczego?- zapytałam wpatrując się w sufit.
-
Co dlaczego?- zapytał zaskoczony.
-
Dlaczego....dlaczego akurat ja?- cicho zapytałam.
Podniósł
się na łokciu spoglądając na mnie spod przymrużonych powiek.
Zamknęłam oczy by się nie roześmiać. Poczułam jego oddech tuż
przy moim uchu.
-
Zaintrygowałaś mnie złośnico.- szepnął, całując mnie w
policzek.
-
Ale czym?- zapytałam.
Odpowiedziała
mi cisza. Powoli otwierając oczy, rozejrzałam się, ale Diega
nigdzie nie było. Zniknął.
Za
każdym razem gdy tak robił (choć nie mam zielonego pojęcia jak!)
miałam wrażenie, że wymyśliłam go, że jest nierzeczywisty.
Traciłam nadzieję, że go jeszcze kiedyś zobaczę, mimo że go
nienawidziłam...
Nie
wymyśliłam go, prawda?
Natalia czuje się i wygląda lepiej, ponieważ w końcu uwierzyła w siebie! I bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńPorno dla młodych? Za kogo Ty mnie masz? :P Wtedy woźny zwyczajnie psuł całą atmosferę. Niech sobie wchodzi, ale później. Aczkolwiek widzę, że ciągnie Cię w takie klimaty :P
Z kategorii "Kim jest Diego?" - odcienk III:
Jest przybyszem z innej planety, który opanował umiejętność teleportacji! Matka wcale go nie wpuściła, on się tam zmaterializował.
Co do poprzedniego wpisu - ile rozdziałów będzie miała ta historia? Mam nadzieję, że nie zakończysz jej szybko.
Pozdrawiam!
nie no ja nic nie sugeruje xd
Usuńco do Diega to nie zdradze, bo juz powoli dochodze do tego kim jest ^ ^
szczerze mowiac nie wiem bo juz troche tego mam i dopiero sie rozkreca wiec troche tego bedzie ;) Pozdrawiam ; *
Ouuuu. :) Jaka akcja. :D Diego tym znikaniem daje jej do zrozumienia, że nie jest "zwyczajny". ;> Jest duchem, wampirem, albo innym magicznym wytworem wyobraźni, ale i tak go lubię. Zachowywał się jak idiota, pewny siebie idiota, no ale cóż, Nat. wybaczyła.:D Mam nadzieje, że jej nie zrani, bo w pewnym stopniu mu zaufała.. ;) Podoba mi się ten rozdział, bardzo! :* Czekam na kolejny! Pozdrowionka :* / Ala
OdpowiedzUsuńWszystko się okarze, a przez was nie moge juz wymyslec czegos oryginalnego xd
UsuńJeszcze dzisiaj się ukarze ;)