25 grudnia, 2013

rozdział dwudziesty piąty.

 Ty chyba nie sądzisz, że mi się to uda? - szeroko otworzyłam oczy.
- Dasz radę. - szepnął. - Musisz dać jeśli chcesz stąd wyjść.
Przyglądałam mu się w milczeniu.
- Obiecujesz, że jak stąd wyjdę, wszystko mi wyjaśnisz? - odwróciłam wzrok.
- Obiecuję.
- Zaczynamy?
Na ustach poczułam delikatny dotyk jego warg. Ostatni raz. Przez kolejne trzy dni ich nie poczuję.
Odsunęłam się od niego i odwróciłam wzrok, by nie zobaczył rozpaczy jaka się kryje w moich oczach.
- Dasz radę. Wierzę w ciebie.
- Zamknij się! Nie chce cię już nigdy więcej widzieć na oczy.
- Natalia, uspokój się! Zaczynasz mnie już solidnie wkurzać! Jeśli uważasz, że będę to znosić to się grubo mylisz! - uśmiechnął się do mnie, a ja poczułam napływające do oczu łzy.
U ś m i e c h n i j  s i ę,   t o   t y l k o   t r z y  d n i, usłyszałam w głowie.
Jak on to ciężkiej cholery robił?! Jest czarodziejem? - zaczęłam gorączkowo myśleć.
- No i vice versa, nikt cie tu nie trzyma, a już na pewno nie ja! Zabieraj się stąd!
Wybiegłam na korytarz.
- Chris! Chris!
- Coś się stało? - zapytał zaskoczony, wychodząc z dyżurki.
Zaczęłam płakać.
- Możesz mi pomóc? Diego... Diego nie chce stąd wyjść, nie mogę znieść jego obecności, zadzwoń po panów z ochrony, proszę cię. Niech on stąd pójdzie...proszę.
Z sali wyleciał Diego.
- Natalia uspokój się! Nie rób szopki! - krzyknął Diego. - Dzień dobry. Niech się pan nie fatyguje, zaraz jej przejdzie.
Osunęłam się po ścianie. Diego złapał mnie za ramiona i zaczął mną potrząsać.
- Natalia, posłuchaj mnie. Jesteś zła. Rozumiem, ale to przejdzie i będzie git, słyszysz?
- Nie! Nie będzie git! Nie chcę cię znać, rozumiesz? Nigdy nie wybaczę ci tego co zrobiłeś.
Diego uderzył pięścią w ścianę tuż obok mojej głowy. Dobry jest, pomyślałam.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam przerażona.
Chris, który cały czas stał zboku. Teraz się przestraszył i wkroczył do akcji.
- Zostaw ją! - próbował go odciągnąć.
Diego zesztywniał.
- Nigdy...więcej...tego...nie...rób, jeśli ci życie miłe. - wycedził spokojnie lecz drapieżnie.
Chris poderwał się i ruszył korytarzem. Diego podbiegł i wziął mnie w ramiona.
- Byłaś wspaniała. Teraz przyjdzie po mnie ochrona. Bądź gotowa za trzy dni o 23;59. - w milczeniu kiwnęłam głową. - Dasz radę.
Zniknął.
Patrzyłam przed siebie. Lecz tak naprawdę w głąb siebie. Ktoś mną potargał.
- Natalia! Natalia! Słyszysz mnie? - nachylał się nade mną Chris.
Zamrugałam oczami.
- Gdzie on jest? - zapytał.
- Kto?
- Diego.
- A skąd ja mam to wiedzieć?
- No kłóciliście się, gdzie po...
- Skąd ja mam to wiedzieć do jasnej cholery. Nie chcę wiedzieć, gdzie jest. Nie obchodzi mnie to. Ważne, że sobie poszedł. - uśmiechnęłam się. - Dostanę tabletki?
- Jeszcze nie czas na kolejną dawkę.
Ogień buchnął w moich oczach.
- Potrzebuję tabletek! Rano ich nie wzięłam! Leżą rozsypane w izolatce, więc dajcie mi to gówno!
Chris skinął na jednego z przyprowadzonych mięśniaków z ochrony.
- Spróbuj mnie tylko tknąć! - Zarzucił sobie moim ciałem na ramię jakbym nic nie ważyła.
Kopałam, biłam, krzyczałam nic to nie dało dopóki nie przywiązali mnie do łóżka tymi paskami dla psycholi.
- Najlepiej zamknąć człowieka! - krzyknęłam.
Nie mogłam nawet poczytać wierszy ani posłuchać muzyki. Zostałam sama. Nie wiadomo gdzie jest Diego, matka do mnie nie przyjdzie... trzy dni nudy. Miałam jedynie nadzieję, że odwiążą mnie do przyjścia Diega.
Zakochałam się w tym dupku...lecz nigdy się do tego nie przyznam, pomyślałam. Najsłabszym się jest, gdy się kocha. Nie mogę pokazać, że jestem słaba! - zażądałam sama od siebie.
Łzy popłynęły mi strumieniem, byłam cała mokra.
- Dziękuję wam! - krzyknęłam w ciemność.
Zaczęłam trzeć wilgotną brodą o koszule, którą miałam na sobie. Nic to nie dało.
Ciekawa jestem czy tata też się tak męczył w szpitalu... Raczej nie, ja jestem w psychiatryku, on mógł normalnie funkcjonować na onkologii.
- Co mi chcecie tym udowodnić? - wiedziałam, że ktoś mnie usłyszy.
Otworzyły się drzwi.
- Co ty tutaj robisz?
- Jestem twoją mamą.
- I co z tego? - zaczęłam się szamotać.
- To z tego, że będę przy tobie nawet jeśli mnie znienawidzisz. Bo cię kocham.
- Możesz stąd iść, wystarczająco mi już ciśnienie podskoczyło. Zaraz wybuchnę.
- To wybuchaj..
- Nie mów mi co mam robić!
- Natalia...
- Odwiąż mnie. - zażądałam.
- Nie mogę... - szepnęła.
- Muszę do toalety! Mam ci się zesikać w gacie?!
Niechętnie podeszła by to zrobić. Poczułam ulgę, odruchowo się rozluźniłam.
- Dzięki. Zaraz wrócę.
Nie chcę tam wracać, to miejsce jest denne! Po co w ogóle matka tutaj przyszła, zawsze pcha się tam gdzie nie trzeba i gdzie jest Diego? O boże jaka ty głupia jesteś, stuknęłam się w czoło kiedy zorientowałam się, że nie minął nawet jeden dzień.
W łazience stanęłam przed lustrem... Wyglądam strasznie, pomyślałam. Włosy w strąkach, zmęczone, zaczerwienione oczy, wychudzone ciało. Zebrało mi się na wymioty, rzuciłam się do brudnego kibla. Nic nie chciało mi przejść przez gardło. Przecież praktycznie nic nie jadłam przez ostatnie parę dni. Nadal nachylona włożyłam dwa palce do gardła, tak głęboko jak tylko potrafiłam. W oczach pojawiły mi się łzy, zaczęłam kaszleć. Nic. Nie wytrzymam! - pomyślałam.
Kopnęłam w ścianę, po której się osunęłam chowając głowę między nogi. D a s z   r a d ę, z o b a c z y s z. W r a c a j   d o   m a t k i.. - znowu usłyszałam głos Diega.
Poderwałam się jak oparzona. Nigdzie go jednak nie było. Co z nim do cholery jest?! - krzyknęłam w myślach.
Stanęłam ostatni raz przed lustrem, zwilżyłam twarz, nałożyłam najlepszy uśmiech na twarz i wyszłam. Przed drzwiami odetchnęłam głęboko.
- Wróciłam.
Mama się uśmiechnęła.
- Lepiej?
- O wiele. - usiadłam na łóżku spuszczając wzrok. - Mamo, mogłabyś pogadać z Chris'em o te paski. Nie potrzebuję tego, naprawdę..
- Jesteś tego pewna?
- Całkowicie. - uśmiechnęłam się.
- Zobaczę co da się zrobić..
Odetchnęłam z ulgą.
- To ja zaraz wracam.
- Super.
Ok, jeden problem z głowy, pomyślałam.

Zapraszam do komentowania i obserwowania!

4 komentarze:

  1. Cóż ten Diego kombinuje? Oryginał z niego, naprawdę xD Jak on to robi, że potrafi dostać się do jej umysłu?!

    Biedna Nati. Ona tam świruje! Jeśli Diego jej nie wyciągnie, ona faktycznie oszaleje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jeszcze nie wiem dlaczego on jej siedzi w głowie ;)
      A to co on kombinuje, to jego słodka tajemnica xD
      Pozdrawiam ; *

      Usuń
  2. Ta pielęgniarka i ten cały Chris to naiwniacy. Normalnie chwyt z tabletkami zna chyba każdy.
    Ciekawe co kombinuje Diego i te głosy są też bardzo ciekawe. Mam nadzieję, że to sposób na wyciągnięcie Nati z psychiatryka.

    OdpowiedzUsuń