14 stycznia, 2014

rozdział czterdziesty trzeci.

Wpatrywał się we mnie w całkowitym milczeniu.
- Jak dokończę. Usiądziemy do jedzenia, będziesz pytać.
Usiadłam przy stole gdzie już były naszykowane talerze i sztućce. Coś się zmieniło. Diego był cichy, może zakłopotany? Przygaszony?
Odwrócił się i zaczął nakładać na talerze jakieś warzywa? Dziwnie to wyglądało.
- Co to jest? - Zapytałam.
- Paella i chuleta de cerdo - odpowiedział idealnym hiszpańskim, zero akcentu.
Uniosłam brew.
- Warzywa z ryżem i szafranem plus kotlety, może być? - Roześmiał się.
- Chyba tak.
Podniosłam widelec. Boże, to było przepyszne. Rozpływało się w ustach. Cholera jasna, jakie to ostre!
- O boże! - Rzuciłam się w stronę zlewu, łapczywie pijąc wodę.
Usłyszałam śmiech Diega.
- Okey, nie lubisz ostrych potraw, zapisuję.
Wracając do stołu wbiłam mu palec w bok, a on jeszcze bardziej zaczął się śmiać.
- Koniec - powiedziałam.
Podniósł ręce w obronnym geście.
- A więc - zaczęłam. - Co planujesz? Moja mama już pewnie wie, że uciekłam z tobą. Chris nas widział...
- On nic nie powie.
Uniosłam brew lecz on był wpatrzony w swój talerz.
- Okey, ale moja mama pewnie zauważyła, że mnie tam nie ma. Pewnie szuka mnie już policja..
- To już załatwione. Jak przyjedzie Alice wszystko ci dam.
- Dobra, dalej.. O co chodzi z moimi snami, dlaczego jakaś cześć z nich przechodzi do rzeczywistości? Dlaczego widziałam cię gdy umierałam?
Diego wypuścił głośno powietrze.
- Tylko nie panikuj..
Kiwnęłam głową.
- Gdy umarłaś. Kazałem ci wracać, bo... Bo ja...
- Bo ty...?
Spojrzał mi w oczy.
- Bo decyduje kto gdzie idzie po śmierci.
Szeroko otworzyłam oczy.
- Jaja sobie robisz?
Pokręcił głową.
- Widzisz.. Jak miałem siedemnaście lat śniły mi się koszmary.. Bardzo realistyczne, a potem jakaś ich część przechodziła do życia realnego. Długo nie rozumiałem co się dzieje, póki nie pojawiła się w nich dziewczyna. Potem ją spotkałem w szkole. Nie wiedziałem o co chodzi, a ona jedynie do mnie mrugnęła.
- Kiedy to było?
Odwrócił wzrok.
- Cztery lata temu.
- Czyli kłamałeś, że masz siedemnaście lat, a w rzeczywistości masz dwadzieścia jeden? Tylko po co?
- Nie kłamałem - wyszeptał. - Od czterech lat się nie starzeję. To znaczy może i się starzeję, ale o wiele wolniej niż ludzie. W gruncie rzeczy mam dwadzieścia jeden lat, ale od czterech nadal wyglądam jak siedemnastolatek.
Pokręciłam głową.
- To się nie dzieje naprawdę.. Kim ty jesteś? Przecież musisz być człowiekiem. Jesteś ciepły, nie łakniesz krwi ani nie boisz się srebra. Czyli wampir i wilkołak odpada.
Gorzko się roześmiał.
- Jestem czymś w rodzaju Anioła Śmierci.. - Wyszeptał.
Cofnęłam się. Samael, wyroki śmierci, uwodziciel, duch zniszczenia... Jestem kretynką, pomyślałam, przyjechałam tu z zupełnie obcym człowiekiem, to znaczy aniołem jeśli nie demonem. Jak mogłam. Jesteśmy na obrzeżach San Francisco, to jest totalne odludzie..
Diego do mnie podszedł. Zamknęłam oczy.
- Zostaw mnie - wyszeptałam.

A więc doczekałyście się wyjaśnień. Szczęśliwe czy rozczarowane? Długo się nad tym męczyłam, ale w końcu jest.
Zaczęłam się zastanawiać czy nadal kontynuować to opowiadanie. Nie wiem czy nadal pisać o losach Natalii i Diega. Dajcie znać o waszych opiniach.
Pozdrawiam ; *

3 komentarze:

  1. Na miejscu Natalii bym od niego uciekła. Nie potrafiłabym mieszkać pod jednym dachem z Aniołem Śmierci. Lubię powieści fantastyczne, ale to już dla mnie za dużo. Niemniej jednak chcę, żebyś w dalszym ciągu pisała o nich. Jeszcze nigdy nie czytałam, tak tajemniczego opowiadania.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to Natalia ma sporą niespodziankę. Anioł Śmierci... Coś tak właśnie czułam... I wydaje mi się, że Nati jest tym samym.
    Z jednej strony, ucieczka od niego byłaby czymś naturalnym, jednak zdaje mi się, że przywiązanie do Diego będzie silniejsze niż instynkt samozachowawczy.
    Pisz, nie przestawaj :) Bo to nie może być koniec!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anioł Śmierci? OMG! Genialnie <3. Chyba sobie jaja robisz, jeśli chcesz przestać pisać :). Trafiłam tu z... cztery dni temu, ale nie miałam czasu skomentować. Masz wielki talent. Czekam na nn i zapraszam do mnie http://ciemnyelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń