09 stycznia, 2014

rozdział trzydziesty dziewiąty.

- Czemu jesteśmy na ulicy? - Szeroko otworzyłam oczy.
- Zaczęłaś się trząść jakby coś ci się działo. Nie wiem, może masz padaczkę lub coś takiego. Więc wyniosłem cię na świeże powietrze żebyś się trochę uspokoiła. Boże, jak dobrze, że nic ci nie jest.
- Co się stało? - Zapytałam.
- Zasnęłaś i nagle dostałaś drgawek, nawet nie wiem co to mogło być. Przestraszyłem się. Krzyczałem do ciebie, ale nie reagowałaś. Nie docierało do ciebie co mówiłem. Gdy zatrzymałem samochód uniosłem twoje powieki, a oczy ci wirowały. Wyciągnąłem cię z pojazdu i próbowałem cucić. Myślałem, że cię straciłem...
- Spałam? - wyszeptałam.
Wstałam i odeszłam parę kroków od samochodu trzymając się za głowę. 
Ja serio jestem chora psychicznie, to nie jest normalne. Poczułam coś mokrego. Podniosłam dłoń przed oczy. Krew. Tę rękę wyciągnęłam we śnie, pomyślałam. Osunęłam się na ziemię cicho szlochając. 
- Co się ze mną dzieje?!
Poczułam dłoń na plecach. 
- Nat, chodź do samochodu. Jedziemy dalej - zarządził już spokojny Diego. 
- Nigdzie nie jadę bez wyjaśnień - stanowczo odparłam. - Wszystko było w porządku dopóki nie pojawiłeś się w moim życiu!
- Natalia, wszystko ci wyjaśnię na miejscu. Usiądziemy i spokojnie porozmawiamy, ale nie teraz - powiedział już najwyraźniej zmęczony.
- Nie! Przestań mnie w końcu zbywać! Nie daję rady! Widzisz to?! - Podłożyłam mu dłoń pod nos żeby zobaczył nadal sączącą się krew. - To mi się śniło. Taki sam samochód jak twój przejechał mnie, a przed uderzeniem wystawiłam właśnie tę dłoń, rozumiesz to?!
Diego spuścił wzrok. 
- Rozumiem... - Wyszeptał.
- No właśnie! Nie rozu...
- Rozumiem - powtórzył głośniej. 
- Co?! - Poderwałam się z miejsca. - Ty wiesz co się ze mną dzieje. 
- To nie było pytanie - lekko się uśmiechnął. - Też kiedyś miałem siedemnaście lat, więc rozumiem.
- Jak to kiedyś?
- Potem o tym porozmawiamy, wyciągnij tę dłoń - poprosił.
Posłusznie to zrobiłam, nie rozumiejąc o czym on mówi. Na niej ułożył swoją.
- Zamknij oczy i się odpręż - polecił.
Pod powiekami zobaczyłam jaskrawe światło. Nim zdążyłam je otworzyć światło zniknęło. 
- Co się stało?
Diego zabrał swoją dłoń, na której nie było ani jednej plamki krwi. Spojrzałam na swoją, była równie sucha co jego. 
Szeroko otworzyłam oczy. 
- Czym ty jesteś?!
- Lepiej zapytaj, czym my jesteśmy - szeroko się uśmiechnął. - Jedziemy? Na miejscu wszystko od A do Z ci opowiem i spróbuję to wytłumaczyć, w porządku?
Kiwnęłam głową.
- Grzeczna dziewczynka - pocałował mnie w czoło.
Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę. Czułam się strasznie. Pięć godzin drogi ciągnęło się w nieskończoność, szczególnie po nocnym epizodzie. W trakcie jazdy kilka razy zerkałam w jego stronę, próbując zrozumieć co się dzieje, ale nie potrafiłam tego wytłumaczyć niczym innym jak chorobą psychiczną. 
- Za pięć minut będziemy na miejscu - odparł. 
Wjechaliśmy na leśną dróżkę. Kalifornia czasem ma słabe, deszczowe dni tak jak ostatnio, ale tego miejsca to nie dotyczyło. Wkoło było pięknie. Drzewa rosły zdrowo, a przez ich gałęzie przebijały się promienie słoneczne. Nie powiem, pogoda dopisywała. Musieliśmy być na obrzeżach San Francisco. Nikogo tu nie było. Nieliczne samochody, pełno ziemi i drzew. Zjechaliśmy już chyba w ostatni zakręt, bo przed nami rozpościerał się najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek wiedziałam.
- To... To tu? - Szeroko otworzyłam oczy.
- Zgadłaś - uśmiechnął się.  

15 komentarzy:

  1. Widzę zmianę :) Bardzo podoba mi się nowy szablon.
    Ale przechodząc do rozdziału, boję się Diega, serio. Nie wiem, jak Natalia może tak po prostu jechać z nim samochodem, jak on robi takie czary O_O Już nie mogę się doczekać, jak on się z tego wszystkiego wytłumaczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Diego wreszcie się nie wykręcasz od wyjaśnień. Oj jak ja czekam na kolejny rozdział! <3 Mam ogromną nadzieję, że Natalia wszystko zrozumie i wgl. wszystko im się ułoży! :* Pozdrawiam.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, ale z tego co założyłam to Diego robi wszystko na przekór nam ;c

      Usuń
  3. Bardzo ładny, nowy szablon bloga. ;) Ciekawy, tajemniczy, bardzo pasuje do historii. :)
    Przechodząc do rozdziału... Ja mam tak samo... Boje się Diega :o
    Nat musi być bardzo, ale to bardzo odważna, bo w sumie nie tylko to ją w życiu spotkało. :)
    Tak czy inaczej nadal czekam na wyjaśnienia. *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, urwało komentarz... :D
      A więc dokończenie... Zaczyna coś mówić, ale jakoś tak... hmmm... niepewnie? ;)

      Usuń
    2. No nadal próbuje iść na około z tymi wyjaśnieniami ;c
      + dziękuję za miłą opinię szablonu ;*

      Usuń
  4. Zaczynam się bać. O.O Jak mogłaś zakończyć w takim miejscu? No normalnie jak reklamy na polsacie - w najlepszym momencie. Czekam na te wyjaśnienia. Dziś co 10 minut sprawdzałam, czy dodałaś rozdział. Naprawdę kocham to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhahahah dziękuję za takie porównanie hahahha
      Poprawiłaś mi humor hahhah
      Rozdziały dodaję tak pod wieczór 17-19. Wcześniej na pewno ich nie będzie. Więc spokojnie xD

      Usuń
    2. Ja po prostu mam takie przyzwyczajenie. Według mojej kuzynki to "syndrom facebook'a", czyli "zaglądasz, ale nie masz pojęcia po co" :D

      Usuń
    3. Hahahhaha to wiele wyjaśnia ;)

      Usuń
    4. Dziękuję, naprawdę strasznie dziękuję. ; *
      Następny już jutro ; *

      Usuń
  5. Po pierwsze: ciekawy szablon. Pasuje do treści tej historii i ma coś w sobie.
    Po drugie: co tu się zaczyna dziać? Czyżby Nati też była tym dziwnym czymś, czym jest Diego? To mnie zaczyna przerastać ;) Nie mogę się doczekać tych wyjaśnień Diego!
    Pozdrawiam, do jutra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szablon ma coś w sobie ;)
      No dzieje się dzieje. ^ ^
      Do jutra ; *

      Usuń