17 stycznia, 2014

rozdział czterdziesty szósty.

Byłyśmy tak pogrążone w zajmującej rozmowie, w sumie o wszystkim i o niczym, że nie usłyszałyśmy jak Diego wchodzi do pokoju.
- Witam plotkary - uśmiechnął się.
Szeroko się uśmiechnęłam. Niósł ze sobą tacę ze świeżymi omletami i sokiem pomarańczowym. Jak słodko, pomyślałam. Położył się tuż obok mnie opierając głowę o mój bok.
- Dziękuję.
- Ej, a śniadanie dla mnie? - Oburzyła się Alice.
- Masz ręce to idź i sobie zrób - roześmiał się Diego.
- A Nat ma tu jakieś specjalne przywileje?
- Tak właśnie - uśmiechnął się.
Lekko się zarumieniłam.
- Spokojnie, nie zjem wszystkiego. Leć po widelec to się podzielimy - uśmiechnęłam się.
- Nie, luzik. Pójdę i sobie zrobię swoje. Dam wam chwilę prywatności.
Wychodząc pokazała język w stronę Diega.
- Jesteś okropny. Jej też trzeba było zrobić..
- Nie marudź tylko jedz - przewrócił oczami.
Wzięłam pierwszy kęs i tak jak wczoraj zabrakło mi słów, by opisać tę potrawę.
Omlet był idealny. Lekki. Rozpływał się w ustach.
- Jak się nauczyłeś tak gotować? - Szeroko otworzyłam oczy.
Uciekł wzrokiem.
- Mama mnie uczyła. Uważała, że w domu powinien gotować mężczyzna, a przynajmniej powinien umieć to robić.
- I miała racje. Tak samo jak wspaniałego syna.
Zmierzwiłam mu włosy, a on odpowiedział mi krzywym uśmiechem.
Zaczęłam grzebać widelcem w końcówce śniadania. Spojrzałam na niego kątem oka, miał zamknięte oczy.
- Diego?
- Hmm?
- Od czego to zależy? To jest w genach czy tak po prostu się pojawia? Ja też będę Aniołem Śmierci?
- To jest trudniejsze niż myślisz. Bo.. Bo Alice jest Aniołem Śmierci, ale troszeczkę innym, ona pilnuje ofiary do momentu pojawienia się właściwego Anioła. W tym przypadku to byłem ja. A ofiarą byłaś ty. Miałaś zginąć, ale od pierwszego spotkania zawładnęłaś moim sercem i nie mogłem na to pozwolić. Zdziwiłem się, że zawsze wiedziałaś czemu znikam i słyszałaś mnie. I jeszcze te sny... Doszedłem do wniosku, że jesteś ofiarą, ale także Aniołem. To dość niespotykane - odwrócił wzrok. - Nie wiem od czego zależy, że nim się stajesz. Może dlatego, że twoje dotychczasowe życie było do chrzanu? Nie mam pojęcia.
- Czyli usiłujesz mi powiedzieć, że naruszyłeś może jakiś regulamin, że mnie nawróciłeś?
Kiwnął głową.
- Teraz pokutuje. Ale cieszę się z tego.
- Jak to "pokutujesz"?
- Mam zakaz nawracania na jakiś czas - uśmiechnął się.
Zmarszczyłam brwi.
- Zjadłaś?
- Tak, dziękuję. Lecę się ubrać, w porządku?
- Okey będę tu czekać.
Zerwałam się z łóżka. I wkroczyłam do garderoby.
Przerzucałam mnóstwo wyciętych bluzek aż w końcu znalazłam najzwyklejszy top na ramiączkach. Znalazłam krótkie spodenki i włożyłam tenisówki na stopy.
Przeszłam przez pokój. Diego leżał z zamkniętymi oczami.
Umyłam zęby i rozczesałam króciutkie włosy.
- Jak mogłam tak zniszczyć swoje piękne włoski - jęknęłam.
Wróciłam i rzuciłam się na łóżko, kładąc się tuż obok Diega.
- Hej! - Roześmiał się.
Szczęśliwa go pocałowałam.
Fajerwerki wystrzeliły nad nami. Już dawno tego nie czułam. Jego usta były najwspanialszymi ustami jakie kiedykolwiek dotykałam.
- Dobra, dobra. Koniec tych amorów! - Do pokoju wkroczyła Alice.
Oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
- Wynoś się stąd! - Diego rzucił w nią poduszką.
- Nie! Wstawać i idziemy. Ruchy gołąbeczki - roześmiała się.

4 komentarze:

  1. Oj dawno tu nie byłam, ale szkoła i te sprawy nie dają zbyt dużo wolności. :) Tak czy inaczej nadrobiłam rozdziały. :)
    Pocałunek na końcu tego epizodu... mmm... :) Po za tym to słodkie, że Diego tak się stara. :) Nadal jestem ciekawa tego całego Świata Aniołów. Pisząc, zostawiasz duży niedosyt, jednak to chyba pozytywna cecha, gdyż chcę się czytać i czekać na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dość Aniołów Śmierci. Jeszcze trochę, a to opowiadanie będzie mi się śniło po nocach.
    Opis pocałunku był bardzo przyjemny. Niestety Alice wszystko przerwała. ;) Ale wybaczam jej.
    Jestem ciekawa co będzie dalej. Ta trójka na pewno przeżyje razem wiele śmiesznych historii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia Natalii jest naprawdę intrygująca. Aż mnie skręca z ciekawości, dlaczego wszystko tak się ułożyło. Skąd wzięła się taka a nie inna jej rola? Dlaczego akurat ona...?
    Widać, że chłopakowi na niej zależy. W końcu dla niej wziął na siebie wszelkie konsekwencje...
    Diego jest kochany... Śniadanie do łóżka <3 Nati chyba będzie musiała przymknąć oko na jego prawdziwą tożsamość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki uroczy, spokojny rozdział. Właściwie odkąd Natalia i Diego wyjechali, wszystkie są takie, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Dobrze, że dziewczyna wreszcie jest szczęśliwa. Niech korzysta z tego, póki może, bo coś czuję, że już niedługo ta sielanka się skończy...
    Pozdrawiam
    koszmar-na-jawie
    b-u-n-t

    OdpowiedzUsuń