- Spokojnie.. Diego na pewno ma jakiś plan. Na pewno. Musi mieć.
Powoli ściągnęłam z siebie mokre ubrania i stanęłam przed lustrem. Spojrzały na mnie wielkie, zmęczone oczy na wychudzonej twarzy. Łopatki odstawały. Muszę trochę nabrać ciała, pomyślałam. Włosy w posklejanych przez wodę stronkach, sięgały mi tuż pod piersiami.
- Nie, nie, nie. Coś trzeba z tym zrobić.
Uchyliłam drzwi.
- Diego?! Są w tej łazience jakieś porządne nożyczki?! - Krzyknęłam.
- Chcesz się zabić?! - Usłyszałam jego głos z dołu.
Przewróciłam oczami.
- Nie! Uspokój się!
- Tylko pytam! A nożyczki powinny być pod umywalką!
Zamknęłam drzwi na klucz. Obróciłam się i zdałam sobie sprawę, że dziesięć minut byłam tak skupiona na sobie, że nie zauważyłam piękna tej łazienki. Cała była w kafelkach. Już nie mówię o jej wielkości, bo była ogromna. Lustro było do połowy ściany. Po drugiej stronie był ogromny prysznic. Cała drużyna football'u zmieściłaby się w tej kabinie. Po prawej znajdowała się przestronna wanna. Obok stała szafa. Podeszłam by ją otworzyć. No tak.. Ręczniki, mnóstwo d r o g i c h kosmetyków. Różowe i czarne maszynki, roześmiałam się na ten widok. Chwyciłam szybko jedną z nich, szampon, balsam, żel pod prysznic i mięciutki ręcznik.
Odkręciłam letnią wodę. Zaczęła powoli po mnie spływać. Jęknęłam z rozkoszy.
- Dobra, czas się za siebie wziąć - spojrzałam na klamoty, które tu wniosłam.
Przetarłam lustro ręką by zobaczyć swoją twarz. Lepiej, lepiej. Twarz miałam zarumienioną od nagrzanej wody. Wyciągnęłam nożyczki i jednym ruchem ścięłam je do obojczyków. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Może potrzebuję zmiany? Wysmarowałam się balsamem i umyłam zęby.
Już niemal gotowa przeszłam do sypialni. Usiadłam przy toaletce. Każde z perfum powąchałam i co dziwne wszystkie przypadły mi do gustu. Wzięłam pierwsze lepsze i spsikałam ciało i nadgarstki. Na szafce znalazłam jakiś tusz. Nie mam pojęcia co to za marka. Szybko pociągnęłam nim rzęsy, a na usta nałożyłam najzwyklejszą pomadkę.
Na szczycie schodów wzięłam głęboki wdech. Nie wypuszczę tego powietrza do momentu zejścia na dół.
Raz. Dwa. Trzy. A jak mu nie przypadnę do gustu? Jestem za chuda, a włosy to jakaś masakra. Nie podobają mi się.
Stanęłam za stołem barowym. W całej kuchni unosił się piękny zapach.
- Zaraz będzie gotowe - odwrócił się.
Szeroko otworzył oczy, a ja poczułam jak ucieka ze mnie powietrze.
- Czemu ścięłaś wło...
- Musimy pogadać - założyłam ręce na piersi.
Nie rozumiem Natalii. Ścięła włosy, bo jej się nie podobały i teraz też jej się nie podobają.
OdpowiedzUsuńJa od samego początku zadaję sobie pytanie, jak to teraz będzie. Miejmy nadzieję, że ich nie znajdą, a to jest prawdopodobne, ponieważ dom Diega jest na "odludziu" XD
Liczę, że Nati chce teraz posłuchać wytłumaczenia Diega. Ciekawe, co chłopak jej powie...
Na jej miejscu też bym chciała posłuchać.
UsuńA z tymi włosami to kobieta zmienną jest. ;)
No to może w końcu Nati wymusi na nim jakieś wyjaśnienia. W końcu!
OdpowiedzUsuńŚcięcie włosów? A może to właśnie jakieś symboliczne przejście ze starego życia do nowego, z Diego u boku? :)
Ich rozmowa była piękna - ona pyta o nożyczki, a on: Chcesz się zabić? GENIUSZ xD
Właśnie zaczęłam się zastanawiać jak czuje się mama Natalii, gdy jej córka uciekła z psychiatryka...
Stanowcza Natalia - to jest to! :) Jejku, jq bym w życiu sama noe dotknęła nożyczek, w celu podcięcia włosów na głowie. NEVER. Bałabym się rezultatu swojej pracy. :]
OdpowiedzUsuńDiego, mam nadzieję, że w końcu nadszedł ten moment, moment wyjaśnień. :* Już się nie wymiguj! :>
Ale się uzależniłam od tego bloga, aż się boję pomyśleć, że niedługo może nastąpić jeego koniec... <3 Pozdrawiam ciepło! :*
Ala