06 lutego, 2014

rozdział sześćdziesiąty trzeci.

Może jajecznica to nie tak wyrafinowane śniadanie jak Diega, ale musi mi starczyć. Bezpośredniość Alice robi się odrobinę męcząca, ale mimo wszystko uwielbiam ją. Głupio mi trochę, bo to nowa rzecz i nie czuję się pewna w tej sytuacji. Takie lekkie zagubienie? Jak dziecko, które zgubi się w sklepie i nie wie, w którą alejkę, powinno pójść. Jak powinno się zachować, czy płakać czy być twardym. Czy dać po sobie poznać, że coś jest nie tak czy raczej zostać opanowanym.
- Cześć, Natalia. Jak się spało?
Za stołem stał Mo. Dość zmartwiony jak na niego. Zmarszczyłam brwi.
- W porządku. A tobie jak minęła noc? Wszystko okey?
Kiwnął ponuro głową.
- Kawy? A może zrobić ci jajecznicę?
- Kawy, dziękuję.
Nastawiłam wodę i usiadłam przy stole.
- Co się stało?
W milczeniu spojrzał mi w twarz. W jego oczach było tyle bólu, udręki. Nie mogłam na niego patrzeć.
- Alice - wyszeptał. - Przyjechałem tu dla niej. Tęskniłem, wiesz ja też mam uczucia. Nie mogę sobie wybaczyć, że kiedyś tak okropnie ją potraktowałem, ale ja ją kocham. Teraz to wiem.
- Powiedziałeś jej to?
Pokręcił głową.
- Przy niej zawsze mi odbija. Nawet nie wiem o czym gadam. A w czasie imprezy jak zobaczyłem ją z tym debilem, to myślałem, że go zabiję.
Usłyszałam kroki w salonie. Podniosłam wzrok na stojącą za Mo Alice. Bez słowa wyszła na taras.
Morris uderzył pięścią w stół zrywając się z miejsca. Trzasnął drzwiami wejściowymi. Usłyszałam ryk silnika. Chwyciłam się za głowę. Jęknęłam.
Wyszłam na taras. Znalazłam Alice na huśtawce.
- Ja.. Przepraszam, wiem że ona jest twoja.
- Przestań - pokręciłam głową. - Jak dużo słyszałaś?
- Myślisz, że on to mówił na serio?
Oczy miała zaczerwienione od płaczu.
Kiwnęłam głową w milczeniu.
- Czasem ludziom trzeba dać drugą szansę. Trzeba w nich wierzyć. Nigdy nie wiadomo co los nam zgotował. Trzeba po prostu stawić temu czoła. Jeśli ty również go kochasz.. To bierz dupę w kroki i działaj. Niech w końcu wylezie ta odważna Alice, która bezczelnie mówi, że się pieprzyłam - roześmiałam się.
Kiwnęła głową i otarła twarz.
- Umiesz pocieszyć. Ale sobie nie potrafisz pomóc, prawda?
Odwróciłam wzrok w drugą stronę.
- Będę przy tobie zawsze kiedy tylko będziesz tego potrzebować, będę cię wspierać. Obiecuję ci to - mocno mnie uścisnęła. - Na paluszek.
Uśmiechnęłam się.
- Paluszek?
Kiwnęła głową wyciągając w moją stronę najmniejszy paluszek.
W milczeniu zahaczyłam swoim o jej. Uśmiechnęłam się.
- Leć do samochodu i jedź za nim, na pewno wiesz gdzie mógł pojechać.
Kiwnęła głową i już jej nie było.
- Dobra jestem - uśmiechnęłam się.
Trafiłam na plażę, usiadłam i w milczeniu przesypywałam piasek z ręki do ręki.
Zastanawialiście się kiedykolwiek ile jest takich małych kamyczków na plaży? Jak byłam mała często o tym myślałam, potem w nocy miałam koszmary. Śniło mi się, że miliony zasypywały mnie, a ja musiałam je przenieść. Zawsze było ich co raz więcej. Nie mogłam wykonać tego zadania. Może to głupie, ale bałam się tego.
- O czym myślisz? - Usłyszałam głos Diega.
- O piasku.
Objął mnie.
- Patrz, tutaj są miliony kamyczków, każdy jest inny, mniejszy lub większy, ciemniejszy lub jaśniejszy. Ale nie zwracamy na to uwagi. Piasek to piasek. Nie zagłębiamy się w szczegóły - Spojrzałam na niego. - Z ludźmi jest zupełnie inaczej. Widzimy to co nam nie pasuje i przydzielamy wizytówkę, gdzie pasuje, a gdzie nie. Dochodzimy potem do wniosku, że wszyscy są tacy sami, ale jednak różni. Człowiek to człowiek, a piasek to piasek. Nie można dzielić na grup takich samych rzeczy, a jednak to robimy. Rozumiesz?
Kiwnął głową.
- To jest do dupy.
- Życie to życie. Nikt nigdy nie powiedział, że będzie łatwo.
- Wiem - westchnęłam.

2 komentarze:

  1. Nie sądziłam, że Morrisowi tak zależy na Alice. Skoro ją kocha, powinien zawalczyć. Każdy zasługuje na drugą szanse. Choć Alice wydaje się być niebezpieczna i niedostępna, to zdaje mi się, że w głębi serca też coś czuje do Mo.
    Bardzo podobało mi się to, co Natalia mówiła o piasku. Widać, że jest bystra i ma oryginalne spojrzenie na świat. A najbardziej zgadzam się z podsumowaniem: "To jest do dupy"!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Alice powinna być świadoma, że Morrisowi na niej zależy, choćby po tym jak bardzo zależy mu na relacji z nią .. Co do niej .. każdy zasługuje na jeszcze jedną szansę, bo jesteśmy ludźmi, a ludzie popełniają błędy, bez wyjątków.
    Mam nadzieję, że Morris w końcu weźmie się w garść i powie jej co tak naprawdę do niej czuje ..
    A Natalia ? Natalia sprawia wrażenie dziewczyny, która pomaga ludziom, która dostrzega, że świat nie jest idealny, a wszystko jest kruche i znikome . jak porównała to do piasku ..
    Czekam na NN <3
    Zapraszam również do mnie : )

    OdpowiedzUsuń