14 lutego, 2014

rozdział siedemdziesiąty pierwszy.

Z dołu dobiegł mnie smakowity zapach smażonych jajek. Oby się postarał, pomyślałam. To co powiedział było prawdą. Nie jestem już tą samą Natalią, która bała się bliskości, ludzi. Teraz jest nowa, lepsza Natalia. Uśmiechnęłam się. Już nigdy nie będę taka jak kiedyś.
- Natalia do chuja pana kiedy schodzisz?!
- Zamknij się i siedź na dupie!
Usłyszałam zdławiony jęk.
- Widziałaś, która jest godzina?!
- Tak!
Zwarta i gotowa usiadłam przed nim w kuchni. W milczeniu mu się przyglądałam.
- Co żeś zrobił?
Zamrugał zdziwiony zaspanymi oczami.
- Że co? O co ci chodzi?
- Co żeś odwalił - powtórzyłam.
- Nie gadaj do mnie zagadkami o jedenastej rano!
Nachyliłam się nad stołem.
- Co żeś odpierdolił, że masz się pożegnać z byciem Angel'em?!
Usłyszałam stukot patelni. Na podłodze leżało całe moje śniadanie. Jęknęłam, dało się słyszeć protest mojego żołądka.
- Morris! Co jest?!
Odwrócił wzrok.
- Mo... Powtórka z rozrywki?
Spojrzałam na schody gdzie stała zmartwiona Alice.
Przetarłam zmęczona twarz.
- Skąd o tym wiesz? - Zapytał nieobecnym tonem.
- Skąd?! Ten zasrany staruch ze snów kazał ci to przekazać.
- Niewiarygodne. Szybcy są.
- W porządku... - Wyszeptała Alice, powoli wycofując się na górę.
- Nie! Nie jest w porządku! Drugi raz z ciebie nie zrezygnuję, słyszysz to?! Niech sobie tę posadę włożą w dupę. Moje miejsce jest przy tobie...
Wyciągnęłam butelkę wody po czym oparłam się o Diega. Oparł czoło o mój tył głowy.
- Nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi...
Ciężko westchnął.
- Angel nie może związać się z Aniołem Śmierci. Nie wiem dlaczego więc nie pytaj. Po prostu nie wiem, oni są popieprzeni. To życie jest popieprzone..
- Ćśśś - zamknęłam oczy.
Podjęłam decyzję. Nie mogę być Angel'em. Nie mogę zostawić Diega. Nie mogę tak po prostu odejść.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Diego lekko zmarszczył brwi.
- Otworzę - uśmiechnęłam się.
Lekko pocałował mnie we włosy, wyciągnął z lodówki paczkę parówek i leniwie je przeżuwał przy stole.
Przed drzwiami stała niska blondynka. Dość cycata. Szukała szczęścia? Może zarabia, wrednie się uśmiechnęłam. Otwierając drzwi uniosłam brew, w mojej standardowej odpychającej minie.
- Tak?
- Kim jesteś? - Zapytała.
Roześmiałam się.
- Ja tu mieszkam, kochanie.
- To ty jesteś tą kretynką, która zamknęła się w łazience?
- Licz się ze słowami - uśmiechnęłam się. - Czego tu szukasz?
- Jest Diego?
Kiwnęłam głową.
- A o co...
Nie pozwoliła mi dokończyć i po prostu wepchnęła się do środka. Trzasnęłam z całej siły drzwiami.
- Natalia! Kto to?!
Weszłam z założonymi rękami do kuchni za blondyną. Dziewczyna już się na nim uwiesiła.
- Oh, Diego! Ta wieśniaczka była taka nie miła! Pamiętasz mnie, prawda? - Kiwnął lekko głową zdziwiony całym zajściem.
Uniosłam wkurzona brew.
- Też chciałabym wiedzieć. Ale ty już chyba wiesz - z uśmiechem weszłam na górę.
Zamknęłam się w łazience, łza spłynęła mi po policzku, zostawiając za sobą wilgotny ślad słabości. Po co się przywiązywać jak nic się z tego nie ma? Tylko rozczarowanie..
- Natalia!
- Idź do cycatej.
- Uspokój się.
Wyszłam z łazienki całkowicie umalowana, oczy podkreśliłam kilkoma czarnymi kreskami. W garderobie szybko na siebie zarzuciłam czarne, obcisłe jeansy i białą bluzkę na ramiączkach z rozdarciem pod pachami do samych spodni. Nogawki podwinęłam a na stopy wrzuciłam cichobiegi.
Zbiegłam na dół nie zwracając uwagi na nieobecny wyraz twarzy Diega.
- Wychodzę! Może się pan w końcu wyżyje, życzę szczęścia!
- Dzięki! - Usłyszałam słodki głosik blondynki.

_________________________________________________________
Ale się złożyło, dzisiaj Walentynki - najgorszy dzień w roku i akurat taki rozdział ;)
Mimo wszystko życzę wam szczęścia ze swoimi wymarzonymi książątkami ;**

4 komentarze:

  1. OMG, co tu się porobiło?
    Nienawidzę Cię za to, że piszesz takie krótkie rozdziały. :P ;*
    Ale kocham za takie genialne opowiadanie <3 <3 <3 <3
    Ja też jestem blondynką, ale nie... taką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że nie taką, serio ;)
      Bardzo dziękuję za miłe słowa ;*

      Usuń
  2. Czyli decyzja już podjęta! Nati zostanie Angelem. To chyba oczywiste. Aczkolwiek nie rozumiem, dlaczego Angel nie może być z Aniołem Śmierci...
    Nie wiedziałam, że z Nati taka zazdrośnica! Chociaż wg mnie ta blondyna nie jest dla niej żadną konkurencją. Ciekawe, kim ona jest i skąd zna Diego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona zostanie Aniołem Śmierci tak jak Diego, bo on właśnie nim jest :)

      Usuń